sobota, 16 sierpnia 2014

informacja

cześć misiaczki!

Nie, nie to nie będzie ckliwa informacja o tym jak to nikt tu nie zagląda itp, itd. Nie
To będzie dość drastyczna ale przecież tu nikt nie zagląda więc co to kogo moniczko informacja.
Sprawa wygląda tak: nie wiem kiedy to się stało że wchodzenie na blogger, otwieranie tego bloga i pisanie nowego posta nie sprawia mi takiej radości? mam do tego coraz mniej chęci. Ale na blogspot już zaczynam gościć częściej ponieważ *counting stars* yhym tyle mogę powiedzieć co do mojej 'pracy' tu. Chyba sama nie wiem co chcę tu napisać serio nie lubię pisać takich rzeczy i nie chce przedłużać. Może spróbuję to opisać tak:

  • odchodzę
  • przestaje pisać
  • nie umiem pisać
  • nigdy nie umiałam
  • te opowiadanie to jedna wielka porażka
  • nie wiem co ja miałam w głowie pisząc to
naprawdę nie wiem czy ja miałam jakieś niedojebanie mózgowe? kilka dni temu złapałam się za głowę ponieważ zaczęłam czytać od pierwszego rozdziału naprawdę syf, beztalencie i te wszystkie ' XD ', ' -.- ' itp boże.. nie wiem może dorosłam, może zaczęłam czytać bardziej dojrzalsze opowiadania a nie pisane przez młodociane pisarki które co chwilę w dialogu umieszczają 'kurwa' ' japierdole -.-' a jeśli już taka młodociana pisarka piszę scenę 18+ o m g. nie to żeby coś no hate ale ja jestem na nie.. 

Okej uciekłam od tematu ale myślę że szybko mnie tu nie zobaczycie prędzej na moich innych ff. Nie wiem czy w ogóle tu wrócę może usunę bo dla mnie to jest porażka i teraz.. nie interesuję się tak 1D jak kiedyś.. z mojej ściany zniknęły ich plakaty płyty gdzieś tam leżą w szafie zakopane a ja wolę 5sos tak przyznaję się do tego możecie mnie nazywać sezonówą biorę to na klatę :| mogę dopisać do listy też magcon i janoskians więc tak jak moja mama niedawno powiedziała " co wymieniłaś te on direkszyn na nowszy model hahaha wiedziałam " nie fajnie wam powiem nie fajnie żeby własna mama mnie cisnęła ://

Mi przyszło się jedynie z wami pożegnać co tam że pewnie wszyscy mają to w dupie i nikt tego nie przeczyta trzymajcie się misię i dziękuje że byliście ze mną przez cały ten czas, czasami mniej czasami więcej ale i tak wam dziękuje i na pewno zapamiętam was na zawszę szczególnie Ole aka Loczka jak będę miała chwilę muszę się zabrać za twoje ff :))

A no i dwie rzeczy jeszcze:

  • zrobiłam edit bohaterów nie wiem po jaką cholerę ale teraz nie mogę tego odwrócić więc Natalie gra teraz Sasha nie Chloe ale to już nie ważne lel
  • Jak chcecie możecie wpadać na inne blogi wystarczy wejść na mój profil, już nie będę wstawiać linków do tego posta i nie zrobię chamskiej autopromocji hee.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

36 : " Naprawdę lubię sprzątać "

- Idę się przebrać - powiedziałam
Nie czekałam na odpowiedź po prostu wyminęłam rudowłosą i poszłam do swojego pokoju
Zdjęłam z siebie sukienkę i powiesiłam ją na wieszaku który schowałam do szafy. Wyciągnęłam bordowe dresy i czarną bokserkę które szybko włożyłam. Spięłam włosy w kucyk i przejrzałem się szybko w lustrze. Podniosłam z szafki nocnej mojego Iphone'a i kliknęłam przycisk home, to co zobaczyłam przeraziło mnie. Miałam 26 nieodebranych połączeń od mamy, 9 od taty no i 1 od Sary. Nie wspominając o 14 esemesach. Jeśli raz nie odbiorę od mojej rodzicielki jest okej za drugim razem trochę mniej ale za 26 chyba przejdę piekło. Wybrałam jej numer zamykając oczy, chyba koczowała przy telefonie bo po pierwszym sygnale odebrała
- Córeczko! O boże czemu nie odbierałaś? Martwiliśmy się o ciebie!
- Przepraszam mamo, tak jakoś wyszło miałam po prostu wyciszony telefon i nie słyszałam. Jest u mnie Lizzy
- Och no dobrze jeśli wszystko okej to trzymajcie się tam i nie rozsadźcie domu, buziaki!
Tak wyglądała nasza rozmowa, szczerze myślałam ze stracę słuch ale poszło dobrze.
Poszłam do salonu w którym Lizzy zakładała na nogi swoje czarne converse.
-Trzymaj się Natie, uważaj na dzieciątko w łazience, może jutro przyniosę ci ubrania okej?
Pokiwałam twierdząca głową, dopiero teraz zauważyłam że dziewczyna ma na sobie moje ciuchy. Wyszła a ja zakluczyłam za nią drzwi. Na samą myśl o dziewczynce którą widziałam wzdrygnęłam się. Czemu ciągle ktoś mi o tym przypomina?


 Włożyłam płytę do odtwarzacza cd i wcisnęłam 'play' Usłyszałam pierwsze słowa piosenki mojego ulubionego wokalisty, Justina Biebera. Podkręciłam trochę głośność i zabrałam się za sprzątanie mieszkania. Może byłam leniem który mógł spędzić całe życie przed komputerem ale naprawdę lubię sprzątać. Oczywiście mam to po mamie która codziennie odkurza, myje podłogi czy ściera kurze.

If I was your boyfriend, I’d never let you go
I can take you places you ain’t never been before
Baby take a chance or you’ll never ever know
I got money in my hands that I’d really like to blow

Swag swag swag, on you
Chillin by the fire while we eatin’ fondue
I know bout me and I know bout you
So say hello to falsetto in three, two, swag

I’d like to be everything you want
Hey girl, let me talk to you

If I was

If I was your boyfriend, never let you go
Keep you on my arm girl, you’d never be alone
I can be a gentleman, anything you want
If I was your boyfriend, I’d never let you go, I’d never let you go

Tell me what you like yeah tell me what you don’t

I could be your Buzz Lightyear fly across the globe
I don’t never wanna fight yeah, you already know
I am ‘ma a make you shine bright like you’re laying in the snow
Burr
Girlfriend, girlfriend, you could be my girlfriend
You could be my girlfriend until the —- world ends
Make you dance do a spin and a twirl and
Boys goin crazy on this hook like a whirl wind
Swaggy

I’d like to be everything you want
Hey girl, let me talk to you

If I was your boyfriend, never let you go
Keep you on my arm girl you’d never be alone
I can be a gentleman, anything you want
If I was your boyfriend, I’d never let you go, I’d never let you go


So give me a chance, ‘cause you’re all I need girl
Spend a week with your boy I’ll be calling you my girlfriend
If I was your man, I’d never leave you girl
I just want to love you, and treat you right

If I was your boyfriend, never let you go
Keep you on my arm girl you’d never be alone
I can be a gentleman, anything you want
If I was your boyfriend, I’d never let you go, never let you go

Na na na, na na na, na na na
Ya girl
Na na na, na na na, na na na ey
If I was your boyfrend
Na na na, na na na, na na na ey
Na na na, na na na, na na na ey

If I was your boyfrend.


 Posprzątałam całe mieszkanie. Zajęło mi to całą płytę plus 2 piosenki które puściłam z telefonu gdy doprowadzałam kuchnię do ładu. Zmęczona położyłam się na kanapie w salonie i zamknęłam oczy . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się na podłodze, Rozejrzałam się po salonie w którym panowały egipskie ciemności. Chwyciłam telefon ze stolika od Harry'ego i włączyłam lampkę. Wstałam z dość niewygodnej podłogi i uważając by nie potknąć o własne nogi zapaliłam światło. Byłam dość zdziwiona ponieważ dostrzegłam ukochane szpilki mojej mamy i białe converse mojej siostry. Czy to znaczy że wrócili? Powinni zostać tam jeszcze co najmniej 4 dni. Popędziłam do pokoju Sary. Ostrożnie otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Siedziała na łózku z telefonem
- Cześć młoda - powiedziałam kładąc się obok niej
- Cześć... stara?
- Tylko o 2 minuty - przypomniałam - Czemu wróciliście wcześniej?
- Tak wyszło..

***

Przysięgam że wydłubie sobie kiedyś mózg łyżeczką za ten rozdział..

czwartek, 10 lipca 2014

35 : " Cukier źle na ciebie działa, moja droga "

- Chyba ci mówiłam że kocham czekoladowe gwiazdki!
- Skończmy ten temat, proszę
- No dobra więc jesteś podjarana randką z Harry'm prawda? - spytała pakując do buzi całą łyżkę płatków
- Nie mam ochoty nigdzie iść - stwierdziłam
- Ale jak to? Więc po co się zgodziłaś? Nie rozumiem!
- No niby chcę iść ale z drugiej strony wolałabym  na jakąś imprezę a nie na kolacje czy do kina wiesz, to typowe miejsca na randkę!
- A może weźmie cię do klubu i upije do nieprzytomności i będziesz miała imprezę? Nic nie wiesz!
- Liz mam wrażenie że czekoladowe gwiazdki źle na ciebie działają..naprawdę.

Cały dzień opychałyśmy się słodyczami które znalazłam w kuchni. Nie wiem czemu taka wielka reklamówka różnych cukierków, batoników i ciastek leżała w szafce zupełnie samotna. Intuicja mi podpowiada że rodzice nie będą zadowoleni kiedy dowiedzą się że zjadłyśmy cały 'zapas' z drugiej strony.. no okej nie ma drugiej strony. O 18:00 Liz stwierdziła że najwyższa pora się szykować. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się we wcześniej przygotowany zestaw, uczesałam włosy i zrobiłam makijaż. Byłam gotowa. Do przyjścia Harry'ego zostało 10 minut. Zeszłam do salonu gdzie czekała Liz
- Wow - powiedziała - Wiesz wyglądasz zajebiście!
- Dzięki, a tak poza tym to zostajesz?
- A mogę?
- Jeśli chcesz to zostań, zapasowe klucze wiszą w przedpokoju, tylko nie sprowadź sobie żadnego kolegi jak kiedyś.
- Nie wypominaj mi! - odparła z wyrzutem - To było mega ciacho!
- Tak i miał 24 lata.
Kiedyś Eliz spotkała w Starbucksie chłopaka twierdząc że to ten jedyny. Zaprosiła go do siebie ( i nie by uprawiać seks po prostu obejrzeć film czy coś ) wszystko było super on mówił że się w niej zakochał ona była w siódmym niebie i sielanka się skończyła kiedy ona zasnęła wyniósł z jej domu telewizor i odtwarzacz dvd, zmienił numer, przeprowadził się i tyle go widziała! Biedna musiała sama odkupić telewizor i dvd a przez następne kilka miesięcy narzekała że zamiast kupić sobie super sukienkę i buty musiała kupować sprzęt rtv. Moja przyjaciółka uwielbia zakupy! Kiedyś chodziła na shopping nawet kilka razy w tygodniu potem się trochę ogarnęła i stwierdziła że dwa razy na miesiąc jej wystarczą.
Rozbrzmiał dzwonek do drzwi czyli Harry już jest! Podeszłam do drzwi, przed otworzeniem spojrzałam na przyjaciółkę która jedząc snicersa wychylała się z kanapy by dostrzec chłopaka. Otworzyłam drzwi, Harry ubrany był w czarne rurki i tego samego koloru koszulę. No to się wysiliłeś Ja zakładam sukienkę (i wyglądam w niej zajebiście tak w ogóle) a on wygląda jak jakiś koleś z gangu, typowy bad boy niech jeszcze mnie wywiezie do swojego szefa mówiąc " mam towar " Zza pleców wyciąga czerwoną różę, odbieram od niego kwiat uśmiechając się i idę w głąb mieszkania szukając wazonu. Kiedy znajduje szklany przedmiot nalewam do niego wody i wkładam kwiatek. Odstawiam wazon na stoliku w salonie i uśmiecham się do Liz która wlepia oczy w mój mały prezent. Wychodzę z mieszkania trzymając Harry'ego pod ramię Idziemy do jego czarnego Range Rovera, otwiera mi drzwi od strony pasażera kiedy siedzę już wygodnie w fotelu zamyka za mną drzwi i okrąża auto by zasiąść za kierownicą. Jedziemy około 15 minut, auto zatrzymuje się przed jedną z najdroższych restauracji w Londynie. Więc Liz miała rację. Brunet wychodzi z auta okrążając je i otwiera mi drzwi wystawiając dłoń, wychodzę z auta i posyłam chłopakowi uśmiech. Wchodzimy do restauracji gdzie pracujący tam  mężczyzna zaprowadza nas do stolika. Podchodzi kelnerka z dwoma kartami i posyła Harry'emu uśmiech, za to mnie obdarza morderczym spojrzeniem Eh. Patrzę w menu i nie wiem co zamówić, ceny są tu kosmiczne tak jak i nazwy potraw. Wywracam oczami kiedy widzę gdy kelnerka specjalnie wypina piersi przed jakimś mężczyzna który z drugiej strony jest ze swoja żoną choć może to nie jego żona? nie jestem pewna.
- Widzę że nie bardzo ci się tu podoba co? - pyta chichocząc
- Czy ja wiem, ładnie tu ale ceny i nazwy są naprawdę z kosmosu
Chłopak wzdycha i odkłada swoją kartę
- To co jedziemy do McDonalda zamówimy happy meal i zjemy go w parku?
- Wyjął mi to pan z ust, panie Styles.
Wychodzimy. Widzę błysk fleszy, Harry łapie mnie za rękę i szybko prowadzi do auta. Czy to oznacza że nasze zdjęcia będą jutro na okładkach wszystkich gazet? Chyba tak.

Siedzimy w parku, na ławce jemy Happy Meal. Ta randka na swój sposób jest cudowna. Rozmawiamy, śmiejemy się, szczerze to wole być tu gdzie jestem niż w tamtej restauracji. Po moim ciele przechodzi dreszcz, jest mi zimno i żałuje że nie wzięłam nic co mogłabym założyć.
- Pora się zbierać - oznajmia wyrzucając puste opakowania do kosza.
Wstaje otrzepując sukienkę z niewidzialnego brudu i idę w stronę samochodu, Harry łapie mnie za rękę i uśmiecha się ukazując swoje dołeczki.
Podjeżdżamy do mojego mieszkania, widzę że światła w kuchni się palą czyli Liz została.
Pod drzwiami Harry całuje mnie w kącik ust i szepcze do ucha ' do zobaczenia księżniczko '
Wchodzę do mieszkania po czym zamykam drzwi na dwa zamki
-Liz! Wróciłam! - krzycze 
Widzę rudowłosą która idzie w moją stronę zajadając ciastka
- No w końcu! Martwiłam się że cie upił i leżysz w jakimś rowie! Więc opowiadaj jak było? Co robiliście? Gdzie byloście? Dobrze całuje? 
- Cukier źle na ciebie działa, moja droga - powiedziałam udając poważną - no więc pojechaliśmy do mega drogiej restauracji gdzie ceny były z kosmosu! Następnie kelnerka mnie zabijała wzrokiem a potem wystawiała cyce do żonatego faceta! No i Harry zaproponował ze pojedziemy do McDonalda a potem zjemy w parku. No i w sumie tyle
- Wiedziałam że wyjdziecie! Wiedziałam! 


***

O Boże jest mi tak cholernie głupio! 
Ostatni rozdzial pojawił sie w lutym a jest lipiec..przepraszam was wszystkie z całego serca nie wiem jakom cudem przez tyle czasu się nic nie pojawiło. Zabierałam się do rozdziału chyba od Umm marca bądź kwietnia ale potem kiedy napisałam 1-2 zdania to nagle wena uciekała. Jest mi przykro że to tak wyszło. Postaram sie napisać jeszcze dziś ( z racji tego że jest 01:05 ) mam nadzieję że wena mnie nie opuści a wręcz przeciwnie uderzy we mnie i będę mogła wam napisać super rozdzial :))

Mam nadzieje że rozdzial wam się podoba. Pozdrawiam was i do następnego! xx

poniedziałek, 17 lutego 2014

34 : " Randka z Harrym "

- Boże, Harry wiem że jest 8 nad ranem ale podpiszesz mi się na telefonie? - krzyknęła Liz
- Czemu nie na kartce ? - spytałam zdezorientowana
- Bo kartkę mogę zgubić a z telefonem ... śpię !
- Umm jasne . - rzekł Harry wyciągając ze spodni długopis
WTF czemu Harry nosi w spodniach ( właściwie w kieszeni ) długopis? On nie jest normalny .
Założę się że Lizzy w środku biega po ścianach! Kiedy Harry złożył na Iphonie Eliz autograf ta uciekła niczym pojebaniec w głąb mieszkania . Zostałam sama z Harrym .
- Natalie?
- Tak?
- Zastanawiam czy nie miałabyś ochoty no wiesz ... iść ze mną gdzieś dziś wieczorem ?
Czy Harry Edward Styles właśnie zaprosił mnie, zwykłą, szarą Natalie na randkę?
- Przyjdę po ciebie o 7 . Do zobaczenia - odparł i pocałował mnie w policzek .
Wyszedł .
- Natalie czy Harry właśnie Cię pocałował? - ryknęła Liz prosto w moje ucho .
Złapałam się w miejsce gdzie mam serce i udawałam że tracę przytomność . Ja kiedyś przez tą dziewczynę NAPRAWDĘ UMRĘ .
- Palpitacji serca przez ciebie dostałam! Myślałam że to dziecko jest zazdrosne i chcę mnie zabić!
- Musimy ci wybrać coś co do ciebie pasuje ale jest też eleganckie, nie wyzywające i w tym zestawie nie ma miejsca na trampki!
- Oh Liz dawno wyrosłam z okresu gdzie zakładałam wyłącznie trampki! teraz tylko converse lub lity!
- Ale czy converse to nie trampki?
- Ciii .. - uciszyłam ja kładąc jej rękę na ustach
Liz jako najlepsza z wf'u pobiegła wprost do mojego pokoju krzycząc " nie wchodź, nie wchodź! "
Opadłam na kanapę . Rozmyślałam jak to możliwe że poznałam chłopaka z najpopularniejszego boysbandu? ahh tak to dzięki moim cudownym rodzicom . Nagle zrobiło mi się smutno . Wiedziałam że Louis też jest w tym zespole a ja miałam dość piękny ale i zbyt nierealny jak na jakiś tydzień temu sen .
Dobra, było minęło choć czy to ma jakiś sens? Słowa rzucone na wiatr bo to tylko wyobraźnia .
- Natalie chodź tu !
Głośno wypuściłam powietrze z płuc . Leniwie poszłam do swojego pokoju .
- Siadaj na łóżko - zarządziła . Wykonałam posłusznie polecenie rudej - Teraz zamknij oczy - znów zrobiłam to co kazała .
Po chwili odparła:
- Otwórz oczy i postaraj się nie umrzeć dzisiaj masz randkę! chyba pierwszą od 300 lat .
Otworzyłam oczy, przede mną stałą moja przyjaciółka trzymająca w rękach zestaw .
- Czemu zawszę to przyjaciółka pomaga przy wyborze ubrania na randkę?
- Jesteśmy jak te gwiazdy z filmów! no dobra podoba się? tak? idziesz w tym!
- Podoba mi się w końcu to kupowałam - pokazałam język
- Jeszcze tylko cię uczesać!
- Liz?
- Tak?
- Jest 8 rano ..
- No i co z tego? - odparła jakby wcale nie podsłuchiwała i nie miała bladego pojęcia o tym że do mojej randki zostało aż 11 godzin .
- Powiem tak że to zrozumiesz ... do randki zostało śniadanie, obiad i jeśli zdążymy to kolacja
- Ale przecież on cię zabiera na kolacje
- Skąd wiesz?
- To takie typowe!
Ja czasami myślę że Lizzy pod swoimi czerwonymi włosami ma siano zamiast mózgu
- A zdążymy obejrzeć The Walking Dead*? - spytała Liz
( od autorki : jestem wielką fanką twd poza tym wszystko będzie wyjaśnione pod rozdziałem )
- Jasne!
- To dobrze bo wiesz że dzień bez The Walking Dead to dzień stracony!
Tak ... wymyślony przez Lizzy cytat "  dzień bez The Walking Dead to dzień stracony " może jednak oddaje to jak ona cholernie lubi ten serial, powiedziałabym że jest wręcz fanatyczką a nawet psycholką . Ale kto co lubi tak? nie ukrywam też lubię ten serial ale bardziej zwracam uwagę grzywkę Daryla Dixona niż na samym serialu bo kto chociaż raz w życiu nie patrzył przez cały odcinek na Dixona? Jedyna osoba jaka skupia się na całej akcji jest oczywiście panna czerwona wiewióra .
- Natalie ! rób popcorn włączam serial!
- Nie zapominaj że stoję TUŻ OBOK - ostatnie słowa wykrzyczałam jak to przed chwilą zrobiła Lizzy . W ogóle tak sobie myśle że muszę mieć anielską cierpliwość do tej dziewczyny bo kto normalny by z nią wytrzymał ? No właśnie więc jestem nienormalna ! Moja przyjaciółka to wariatka dlatego jej ufam .
- Nat. zrobisz pocorn? proszę !
- Idź sama sobie zrób, nie lepiej zjeść śniadanie?
- Okej kucharko więc Nat proszę zrób nam śniadanie
- Lecę - mruknęłam
- Nie dąsaj się proszę ! Pomyśl o grzywce !
Liz wielka fanka grzywki .
Poszłam do kuchni, stanęłam na środku pomieszczenia i stwierdziłam że otworzę okno zapewne słońce świeci, ptaki śpiewają . Otworzyłam okno a tam? Prawdziwa Apokalipsa ! Deszcz lał jak z wiadra, jedynie samochody jeździły, żadnej osoby pałętającej się na ulicy . Gdyby nie auta pomyślałabym że to apokalipsa zombie czy innego potwora ( na przykład dziewczynki z łazienki ! ) która może bez problemu skrócić moje życie . Bardziej niż śniadaniem przejmowałam się Harrym . Czy jest już w domu? Czy aby przypadkiem nie rozchorował się ? Chciałam z nim wyjść ale perspektywa siedzenia samej w domu z jakimś dzieckiem mordercą też była w opór kusząca . Wyciągnęłam dwie miski do których wsypałam płatki w kształcie czekoladowych gwiazdek . Zalałam mlekiem i gotowe ! Nasze śniadanie " na odwal się " gotowe ! Wsadziłam do obu misek po łyżce i zaniosłam do salonu.
- Moje ulubione płatki! Skąd wiedziałaś że je lubię?
- Nie wiedziałam - przyznałam zabierając się za swoje śniadanie

***

Hejcia Naklejcia ! XD
od pewnego czasu to za mną chodzi i tak już mówię . 
Na początek wyjaśnię gwiazdkę
* serial the walking dead jest oparty na komiksie . jest on o grupie ocalałych ludzi którzy żyją w świecie pełnym zombie . ciągle się przemieszczają szukając bezpiecznego miejsca głównym bohaterem jest Rick Grimes który został postrzelony a kiedy się wybudza w szpitalu świat już się skończył . znajduje żonę Lori i syna Carla w obozie przedtem poznaje grupe w mieście . cała grupa po ataku zombie znajduje farmę a to za sprawą tego że Carla postrzelono .
Wybaczcie ale nie chcę zdradzać za wiele :P
Teraz wyjaśnię o co chodzi z Darylem Dixonem
Więc jak każdy pewnie w serialach mam ulubionego bohatera i jest nim właśnie Daryl!
Po prostu go uwielbiam, wbrew pozorom pod tym pancerzem obojętności i chamstwa kryje się dobre serduszko :3 jego grzywka jest też niczego sobie a wiecie że ja lubię dodawać do opowiadania rzeczy które lubię/oglądam :)) aktualnie siedzie nad sezonem 3 odcinkiem 6 . Powiem wam że nie wiedziałam iż mój ojciec też to ogląda O.o wiecie lub nie moi rodzice są po rozwodzie więc za bardzo nie wiem co ogląda jeszcze wspomne że Daryl ma Brata którego szczerze nie lubię, a teraz przybliżę wam trochę Daryla jak i TWD :D

a oto kawałek "intra" z 1 i 2 sezonu
osobiście nie podoba mi się aktualne Oo


Daryl z Judith ( córka Ricka i Lori ) 
urocze prawda ? *-*


Fanka artów czyli Monika 


No i tak na koniec grzyweczka *-*

ODNOŚNIE ROZDZIAŁU : 

Krótki. Nudny . Dużo Twd .
Pomału wprowadzam NataliexHarry .
Nie martwcie się ja mam już wszystko zaplanowane jeszcze doczekacie się dzieci Louisa i Nat!

Zwlekałam z napisaniem ale chyba muszę sobie trochę popisać żeby wrócić do dawnej formy .
Akcja z mega rozdziałem dobiega końca :c

Do następnej :*